piątek, 18 września 2015

Kid Rock – Rebel Soul - recenzja

Kid Rock wyznaczył sobie, przy nagrywaniu płyty „Rebel Soul”, bardzo prosty do zrealizowania cel. Chciał wydać album pełen hitów. My tu sobie żartujemy, a swoją drogą przydałby się wreszcie rockowy krążek z samymi hitami.



Po części się to naszemu amerykańskiemu (do szpiku kości) rap-rockowemu dziecku udało. Można się zgodzić z innym stwierdzeniem autora materiału, które widnieje nawet na okładce „Rebel Soul” - że nie jest to najlepsza płyta, jaka została nagrana, ale w jego skromnej opinii, i tak jest zarąbista.

Muzyka buja od samego początku. Kawałek o zabawnym tytule „Chickens In the Pen” jest świetnym otwarciem, czuje się tu beat, czuje się wokal i chórki, czuje się amerykańskie kurczaki, czuje woń amerykańskich kobiet, czuje się Amerykę! Chyba, że się nie czuje, wtedy należy wysłuchać drugiego utworu z płyty - „Let’s Ride”, który jest dedykowany amerykańskim żołnierzom. Do tego jeszcze można odpalić klip i już się nic nie czuje, tylko Amerykę! To radiowy numer z chwytliwym refrenem, muzycznie może nieadekwatny do bardzo patriotycznego, politycznego tekstu. Jednak to dobry utwór i soczyście amerykański!

To ciekawe, jaka będzie reszta... Z czym się mogą kojarzyć tytuły, takie jak „Detroit, Michigan”, „Cuccie Galore” czy „Redneck Paradise”? No przecież nie z Uzbekistanem, jasne że z Ameryką. Posłuchajcie tekstów na tej płycie - mieszanka whiskey, "panienek", kurczaków, żołnierzy, ginu i kokainy.

Może Kid Rocka lubi się za otwartość i szczerość? Może za tą amerykańską manię na punkcie jego ojczystej ziemi i wszystkiego, co ta gleba zrodziła? Trudno powiedzieć. Mnie przekonuje jego bezpośredniość i nieustępliwość. Faza na rap – to gramy rap, faza na country – nie ma problemu, faza, aby wykonać „Ramble On” Led Zeppelin w trakcie 35. uroczystości Kennedy Center Honors – no problem, faza na rock’n’rolla – w porządku. Tę ostatnią poczuliśmy najmocniej na „Rebel Soul”, choćby w świetnym, energicznym, rozbudowanym „Mr.Rock’n’Roll”. Mógł sobie tylko ten arcy-Amerykanin odpuścić ballady, szczególnie mdły utwór „The Mirror” z koszmarnym efektem auto-tune (ratuje go tylko solówka). Zresztą mi do spokojnego, nastrojowego grania - Kid Rock nie pasuje, nie wierzę mu i nie chce takich historii słuchać.

Generalnie, dzięki Kid za sporo dobrej, dziarskiej muzyki; dzięki za życzenia w „Happy New Year”, w Sylwestra na pewno kilka kawałków z płyty „Rebel Soul” można odpalić.




7/10
Kid Rock
Rebel Soul
Rok: 2012
Dystrybutor: Warner Music Poland
Fot. Materiały prasowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz