poniedziałek, 4 stycznia 2016

Borysewicz/Brzozowski - recenzja i inne

Czas (z wielkim trudem) pogodzić się z faktem, że nie ma wśród nas już nie tylko Lemmy'ego, ale też Freddiego, BB Kinga, Janis, Jimiego i wielu innych Wielkich. Wraz z zakończeniem działalności Motörhead zakończyła się pewna epoka hard rocka i rock'n'rolla, rok 2016 będzie zatem pod względem zjawisk muzycznych inny. Uboższy. Oczywiście wciąż istnieją wspaniali twórcy i trzeba to doceniać. Niestety nie należą do nich moim zdaniem panowie Brzozowski i Borysewicz, których ostatnią płytę miałem okazję zrecenzować niedawno dla Magazynu Gitarzysta.





Mezalians roku? Zapowiadało się rockowo... A jak wyszło - sprawdźcie sami, a poczytać o tym krążku możecie tutaj:

Recenzja Borysewicz/Brzozowski  (Magazyn Gitarzysta)

Linka do piosenki nie dam, rozumiecie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz