niedziela, 6 września 2015

Aerosmith - Music From Another Dimension - recenzja

Kolejna odkopana recenzja, tym razem klasyków amerykańskiego rocka - Aerosmith (tekst z 2012r.):




W jaką stronę poszedł zespół, którego hity znają nawet niemowlęta, mające dopiero kilka godzin życia na swoim koncie? Czy grupa, której nazwa jest jak znak towarowy udźwignęła balast oczekiwań milionów fanów? Aerosmith, why?

Steven Tyler po wydaniu singla "(It) Feels So Good", będącego zapowiedzią jego solowej płyty wyznał, że melodię i słowa napisał "w jakieś dwie godziny". Gdyby w takim tempie pracowali nad krążkiem "Music From Another Dimension" skończyliby po trzech dniach! Oczywiście, grupa Aerosmith to megagwiazda, muzycy robią co chcą, gdzie chcą i kiedy chcą. Czekaliśmy 8 lat… Według mnie bardzo długo, bo zespół - szczególnie taki, który ze sprzedażą swojej twórczości nie ma problemów powinien fanów zadowalać często i regularnie. Ale z drugiej strony trzeba docenić, że w ogóle weszli do studia, mogli odcinać kupony i wydać kolejny „The Best Of…”. 

Sporo tej muzyki dostaliśmy. 15 kawałków. Są balladki, chwytliwa „What Could Have Been Love”, abstrakcyjna „Another Last Goodbye” (chodzi mi tu o niespodziewane piski Tylera, wkomponowane w melancholijne pianino – może rozbawić), rozpaczliwa, smutna "We All Fall Down", z każdego skina wyciśnie 88 litrów nieskazitelnie czystych łez – gwarantuję. Mamy coś jeszcze? Pewnie! Rap mamy! Gdzie? W kawałku o niezwykle intrygującym tytule „Beautiful”, spokojnie są tam też balladowe wstawki i Steven - sex-szeptem wypowiadający tytułowe słowo do każdego z nas, ech...

I wreszcie pora na rock’n’rolla! Kilka uderzeń w bębny i jedziemy szybkim wózkiem w rytmie „Lover Alot”. Broni się też, promujący płytę „Legendary Child”, choć kojarzy mi się z czołówką „Mody na Sukces”. Jest też do niego teledysk, "niezrównoważony" jak wszystkie, w których Steven szamota się w swoich luźnych, kolorowych fatałaszkach. „Street Jesus” przyciąga kompozycją, werwą, dobrą gitarą i sprawdzoną techniką refrenu.

Ta płyta potrafi zabujać, pewnie niejedna istota się w niej zabuja, ktoś się wynudzi, a inny tylko pomarudzi. Minusy na pewno za czas oczekiwania, za to, że mogłoby być ciekawiej, za to, że nie ma hiciora pokroju „Dream On” czy „Livin' On The Edge”. Fanów przekonywać nie trzeba, bo i tak będą zachwyceni. Sceptykom polecam najpierw poszukać (tak w ramach rozgrzewki) sławnego gościa, który udziela się w jednym z utworów - chodzi o Johnny'ego Deppa. Faktycznie jest to muzyka z innego wymiaru - wejdźmy do niego i przekonajmy się, jak długo tam zostaniemy.





7/10
Aerosmith
Music From Another Dimension
Rok:  2012
Dystrybutor: Sony Music Entertainment
Fot. Materiały prasowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz